XXIV tradycyjna nowa Ruinada 2.0 za nami! Relacja

XXIV edycję konserwatywno-liberalnego, starego-nowego rajdu RUINADA 2.0 rozpoczęliśmy krótką rundką po Dęblinie. Zobaczyliśmy to, co najważniejsze dla tego miasta czyli pociągi, samoloty, stare lipy i część fortów. Następnie, malowniczą trasą wiodącą wałem nad Wisłą dotarliśmy do miejscowości Gołąb, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Nietypowym Rowerów i Muzeum Pijaństwa ;-). Minąwszy wyjątkowy kościoł z elementami obronnymi w wieży, zanim wyruszyliśmy w dalszą podróż, skosztowaliśmy parzonej gołębskiej kawy z deserem lodowym w zaprzyjaźnionym, ekologiczno-prywatno-agroturystycznym domostwie, jedynym takim w Gołębiu! Bursztynowym Szlakiem Greenways dotarliśmy do Puław, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Czartoryskich, nieoczekiwanie nawiązaliśmy znajomość z ekipą „Cały świat w jednej sakwie” i oczekiwanie zaczęliśmy moknąć… Płynąc na „rowerach wodnych” do Kazimierza podziwialiśmy piękne widoki Kazimierskiego Parku Krajobrazowego, chłonęliśmy zapachy kwitnących drzew i krzewów a nasze ubrania deszcz… W tym miejscu jeszcze raz dziękujemy Pani Grażynce, dzięki której mieliśmy najsuchszy, najcieplejszy, najtańszy i najbliższy do Rynku nocleg jaki tylko turysta może sobie wymarzyć. W szkole zgrupowaliśmy się z AKT Maluch i trojgiem reprezentantów innych kół Oddziału Międzyuczelnianego. Po wylaniu wody z butów, lekkim podsuszeniu się i zjedzeniu, skorzystaliśmy z trwającej Nocy Muzeów i wyruszyliśmy na Rynek do Muzeum Sztuki Złotniczej. I tak minął dzień pierwszy – deszczowy. Oczywiście nie zabrakło nocnych rozmów i śpiewanek, które urządził Maluch, kołysząc ekipę trasy rowerowej Jedynki do snu.

Rankiem drugiego dnia rajdu – euforia – ujrzeliśmy słońce! Z podbudowanymi moralami zobaczyliśmy kazimierskie zabytki: Klasztor Ojców Franciszkanów, Rynek Duży i Mały, Kościół farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja, Zamek i Basztę oraz synagogę i okoliczne jatki. Następnie, przeprawiliśmy się promem na lewy brzeg Wisły do Janowca. Tam zwiedziliśmy Kościół św.Stanisława Biskupa i św.Małgorzaty oraz Zamek Firlejów. Zielonym szlakiem rowerowym przez Oblasy, Wojszyn, Nasiłów i Górę Puławską dotarliśmy z powrotem do Puław, gdzie na zielonej trawce tuż przy stacji Puławy Miasto zrobiliśmy ekspresowego grilla.

Wielu z nas już zapowiedziało powrót w rejony Bursztynowego Szlaku Greenways na Lubelszczyźnie, gdzie turystów czekają malownicze krajobrazy Małopolskiego Przełomu Wisły, Kazimierskiego Parku Krajobrazowego, Ziemi Puławskiej, Rezerwatu Przyrody Piskory i wiele, wiele innych.

 

Tekst: Ilona Bachanek

Foto: Kinga Błaszczyk, więcej zdjęć tutaj

Majówka 2016 w Beskidzie Niskim – relacja

Majówka, wreszcie majówka!

Piątek rano, zbiórka na ul. Polnej. Szybko załadowaliśmy plecaki do bagażnika i w drogę. Majówka, wreszcie majówka! Po około siedmiu godzinach jazdy na ostatni postój zatrzymaliśmy się już blisko celu na niezalesionej części Przełęczy Szklarskiej, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Królikiem Polskim a Daliową. ,,I to jest właśnie Beskid Niski” usłyszeliśmy po wyjściu z samochodu. Od razu uważniej zaczęliśmy rozglądać się po okolicy. Dookoła rozpościerały się zalesione wzniesienia, niżej widać było łąki i pastwiska. Ciemne drzewa iglaste, młode, jasne listki buków, trawy – przeróżne odcienie zieleni mieszały się ze sobą i pięknie kontrastowały z kwitnącymi na biało czeremchami i krzewami tarniny oraz polnymi kwiatami.

Po niedługim czasie dotarliśmy pod Chałupę Elektryków w Polanach Surowicznych. Wiata, studnia, drewutnia, strumień, miejsce na ognisko, no i sama chałupa. Kiedy przyszliśmy, była jeszcze zamknięta, więc, pomimo deszczu, postanowiliśmy przejść się po najbliższej okolicy. Idąc wzdłuż strumienia i przechodząc kilka razy przez niego niestety nie zawsze suchą nogą, dotarliśmy nad rzekę Wisłok, po drodze oglądając  remontowaną dzwonnicę i fundamenty cerkwi. Wróciliśmy na przełaj przez przesiąknięte wodą pastwisko, przemaczając buty do reszty. Okazało się, że z powodu wypadku na autostradzie klucz do chałupy nadal nie dotarł, czekaliśmy więc do późnego wieczora na jej otwarcie, grzejąc się przy ognisku.

Pozostałe dni wyglądały podobnie, z że tym na szczęście ani razu już nie padał deszcz :), śniadanie i cały dzień wędrowania, a później powrót, obiad i przesiadywanie w salonie w chałupie lub pod rozgwieżdżonym niebem przy ognisku przez długie godziny, które mijały przyjemnie lecz nieubłaganie.

Piękno przyrody, niepowtarzalna atmosfera, wspaniali ludzie i ciekawa historia regionu sprawiły, że z Polan w ogóle nie chciało się wyjeżdżać, a wietrząca się teraz na balkonie, przesiąknięta dymem kurtka i już oczyszczone z błota buty czekają na kolejny wyjazd.

Tekst: Marta Połomska

Fotorelacja: tutaj

ZWIS 2016 – tak było

W tym roku tradycyjny jedynkowy ZWIS (Zimowy Wyjazd Integracyjno-Szkoleniowy) miał bardziej skoncentrowaną formułę 🙂 Podczas trzydniowej wycieczki od 26 do 28 lutego wycieczki czworo kursantów wspieranych przez doświadczonych kołowiczów i przyjaciół przemierzało malownicze tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

Na wyprawę wystartowaliśmy wczesnym rankiem, łapiąc pociąg do Myszkowa, skąd busem przedostaliśmy się do Żarek. Ta niepozorna miejscowość, którą zamierzaliśmy jedynie minąć w drodze do Złotego Potoku, okazała się kryć wiele atrakcji! Rynek w kształcie trapezu, budynek dawnej synagogi mieszczący dziś lokalne centrum kultury, zabytkowe kamienne stodoły, Stary Młyn z urządzonym w środku Muzeum Dawnych Rzemiosł czy okazałe Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin, którym nie mogliśmy poświęcić wystarczająco dużo czasu nie dają o sobie zapomnieć. Zachęceni dodatkowo przez miłego pracownika Domu Kultury, który opowiedział nam kilka ciekawostek o regionie, już snujemy plany kolejnego wypadu w te rejony… 😉

Opuściwszy Żarki, asfaltowa ścieżka rowerowa doprowadziła nas do pierwszych form krasowych, tak charakterystycznych dla tego regionu. Ostaniec przy brzozie, ruiny Strażnicy w Przewodziszowicach, tajemniczy zamek w Ostrężniku czy wreszcie słynąca z cudownego przyspieszania ożenku Brama Twardowskiego to tylko niektóre z okazałych naturalnych „rzeźb” wapiennych Jury, które mieliśmy okazję podziwiać. Nim dotarliśmy na miejsce noclegu w Złotym Potoku, minęliśmy kilkanaście stawów dawnej pstrągarni Raczyńskich –  pierwszej hodowli ryb łososiowatych w Europie!

Drugi dzień ZWISu rozpoczęliśmy przy malowniczym Zielonym Stawie i położonym w pobliżu młynie „Kołaczew”. Następnie, Rezerwat „Parkowe” odkrył przed nami długą na 70 m Jaskinię „Grota Niedźwiedzia”, gdzie jednak prócz okazałych pająków z gatunku Meta menardi i kilku nietoperzy – misia ani śladu. Do niespodziewanych i osobliwych sukcesów wyjazdu można zaliczyć fakt, iż jako pierwsi tego dnia goście zwiedziliśmy kameralne Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego w Złotym Potoku, przybliżające realia życia w czasach romantyzmu. Poprzedzający wizytę półgodzinny spacer peryferiami Złotego Potoku nie pozostawił wątpliwości, dlaczego Zygmunt Krasiński wybrał właśnie te tereny na jeden z wakacyjnych turnusów. Stamtąd już, malowniczą Aleją Klonów, ruszyliśmy w stronę śląskiego Olsztyna. Po drodze napotykamy na ślady kultu popularnego w tych stronach świętego Idziego: drewniany kościół w Zrębicach, przydrożna figura, kapliczka i cudowne źródełko – wszystkie noszące imię greckiego pustelnika. Mijany po drodze, doceniany szczególnie przez wspinaczy, rezerwat „Sokole Góry”, także dla nas okazał się ciekawym terenem, zwłaszcza do ćwiczenia pracy z mapą. W promieniach zachodzącego nad wapiennymi skałami słońca dotarliśmy do Olsztyna, gdzie czekały na nas przytulne pokoje i doskonale przygotowane miejsce na ognisko w ośrodku „Święta Puszcza”. Pałaszując pieczone kiełbaski zakończyliśmy drugi dzień wędrówki.

Niedziela nie okaże się rajem dla fotografujących, bo od poranka do ulokowania się w przedziale pociągu w Częstochowie towarzyszyć nam będzie deszcz. Nie przeszkodziło nam to jednak, by zdobyć tego dnia… Giewont! To wzgórze ostańcowe w Olsztynie, zwane również Biakłem, podobne w sylwetce do tatrzańskiego Śpiącego Rycerza. A jak na Giewont przystało – obowiązkowo robimy sobie pamiątkowe zdjęcie pod krzyżem na szczycie. Stamtąd udajemy się do górującego nad miastem zamku należącego do średniowiecznego systemu warowni strzegących granicy Królestwa Polskiego, tzw. Orlich Gniazd. Potem szybki rzut oka na parafialny kościół, odnowiony stary spichlerz i dobrze przemoczeni lądujemy w busie do Częstochowy. Tam na krótką chwilę zaglądamy do Kaplicy Cudownego Obrazu i Sali Rycerskiej najpopularniejszego w Polsce miejsca pielgrzymek – klasztoru na Jasnej Górze, któremu nawet o tej porze roku daleko do świecenia pustkami.

Z wyjazdowej sielanki skutecznie wyrywa nas tłok w pociągu relacji Łódź-Warszawa, okrutnym ściskiem i miejscami siedzącymi (na podłodze) przypominając, że jutro już poniedziałek…

Fotorelacja z rajdu do obejrzenia na FB.

52. rajd „Puszcza Biała” za nami! Relacja

PUSZCZA BIAŁA, czyli wiosna oficjalnie przywitana przez Jedynkę!

W dniach 19-20 marca 2016 r. dzielna ekipa 7 Jedynkowiczów, połączywszy wieczorem siły z trojgiem reprezentantów zaprzyjaźnionego Akademickiego Klubu Turystycznego „Maluch” uskuteczniła po raz 52 (!) sympatyczną szwędaczkę w okolicach mazowieckich Pulw w ramach tradycyjnegp rajdu „Puszcza Biała”.

Kilkunastokilometrową wędrówkę ok. godz. 12:00 rozpoczęliśmy ze stacji Dalekie-Tartak, skąd półtoragodzinny marsz lasem doprowadził nas do wsi Sieczychy, gdzie w lokalnym sklepie odbyło się rytualne picie oranżady 🙂 To właśnie w Sieczychach poległ w 1943 roku Tadeusz „Zośka” Zawadzki, co upamiętnia kamienna tablica na terenie szkoły podstawowej. Dalsze godziny marszu, aż do zmierzchu, to już podziwanie położonych między Puszczą Białą a Narwią rozległych łąk, pastwisk i mokradeł, zwanych Pulwami. Wieczór minął nam przy ognisku z kiełbaskami i wspólnych śpiewankach zainicjowanych przez reprezentację AKT „Maluch” – wszystko w gościnnych progach Porządzia. Rankiem część ekipy wybrała się, by przyjrzeć się z bliska, wyjątkowemu jak na ten obszar, drewnianemu kościołowi p.w. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus w Porządziu, który zbudowany w 1715 roku w innej wsi (Dzierżenina w powiecie pułtuskim), został ok. 1930 roku przeniesiony do Porządzia i zyskał podhalański charakter. Stamtąd, zdominowanymi przez sosnę zaroślami Puszczy Białej, udaliśmy się na znaną już nam stację kolejową Dalekie-Tartak.

Do zobaczenia na kolejnych wyjazdach!
PTTK nr 1 przy PW
„Jedynka”

Fotorelacja dostępna na FB pod tym linkiem.