ZWIS 2016 – tak było
W tym roku tradycyjny jedynkowy ZWIS (Zimowy Wyjazd Integracyjno-Szkoleniowy) miał bardziej skoncentrowaną formułę 🙂 Podczas trzydniowej wycieczki od 26 do 28 lutego wycieczki czworo kursantów wspieranych przez doświadczonych kołowiczów i przyjaciół przemierzało malownicze tereny Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Na wyprawę wystartowaliśmy wczesnym rankiem, łapiąc pociąg do Myszkowa, skąd busem przedostaliśmy się do Żarek. Ta niepozorna miejscowość, którą zamierzaliśmy jedynie minąć w drodze do Złotego Potoku, okazała się kryć wiele atrakcji! Rynek w kształcie trapezu, budynek dawnej synagogi mieszczący dziś lokalne centrum kultury, zabytkowe kamienne stodoły, Stary Młyn z urządzonym w środku Muzeum Dawnych Rzemiosł czy okazałe Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin, którym nie mogliśmy poświęcić wystarczająco dużo czasu nie dają o sobie zapomnieć. Zachęceni dodatkowo przez miłego pracownika Domu Kultury, który opowiedział nam kilka ciekawostek o regionie, już snujemy plany kolejnego wypadu w te rejony… 😉
Opuściwszy Żarki, asfaltowa ścieżka rowerowa doprowadziła nas do pierwszych form krasowych, tak charakterystycznych dla tego regionu. Ostaniec przy brzozie, ruiny Strażnicy w Przewodziszowicach, tajemniczy zamek w Ostrężniku czy wreszcie słynąca z cudownego przyspieszania ożenku Brama Twardowskiego to tylko niektóre z okazałych naturalnych „rzeźb” wapiennych Jury, które mieliśmy okazję podziwiać. Nim dotarliśmy na miejsce noclegu w Złotym Potoku, minęliśmy kilkanaście stawów dawnej pstrągarni Raczyńskich – pierwszej hodowli ryb łososiowatych w Europie!
Drugi dzień ZWISu rozpoczęliśmy przy malowniczym Zielonym Stawie i położonym w pobliżu młynie „Kołaczew”. Następnie, Rezerwat „Parkowe” odkrył przed nami długą na 70 m Jaskinię „Grota Niedźwiedzia”, gdzie jednak prócz okazałych pająków z gatunku Meta menardi i kilku nietoperzy – misia ani śladu. Do niespodziewanych i osobliwych sukcesów wyjazdu można zaliczyć fakt, iż jako pierwsi tego dnia goście zwiedziliśmy kameralne Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego w Złotym Potoku, przybliżające realia życia w czasach romantyzmu. Poprzedzający wizytę półgodzinny spacer peryferiami Złotego Potoku nie pozostawił wątpliwości, dlaczego Zygmunt Krasiński wybrał właśnie te tereny na jeden z wakacyjnych turnusów. Stamtąd już, malowniczą Aleją Klonów, ruszyliśmy w stronę śląskiego Olsztyna. Po drodze napotykamy na ślady kultu popularnego w tych stronach świętego Idziego: drewniany kościół w Zrębicach, przydrożna figura, kapliczka i cudowne źródełko – wszystkie noszące imię greckiego pustelnika. Mijany po drodze, doceniany szczególnie przez wspinaczy, rezerwat „Sokole Góry”, także dla nas okazał się ciekawym terenem, zwłaszcza do ćwiczenia pracy z mapą. W promieniach zachodzącego nad wapiennymi skałami słońca dotarliśmy do Olsztyna, gdzie czekały na nas przytulne pokoje i doskonale przygotowane miejsce na ognisko w ośrodku „Święta Puszcza”. Pałaszując pieczone kiełbaski zakończyliśmy drugi dzień wędrówki.
Niedziela nie okaże się rajem dla fotografujących, bo od poranka do ulokowania się w przedziale pociągu w Częstochowie towarzyszyć nam będzie deszcz. Nie przeszkodziło nam to jednak, by zdobyć tego dnia… Giewont! To wzgórze ostańcowe w Olsztynie, zwane również Biakłem, podobne w sylwetce do tatrzańskiego Śpiącego Rycerza. A jak na Giewont przystało – obowiązkowo robimy sobie pamiątkowe zdjęcie pod krzyżem na szczycie. Stamtąd udajemy się do górującego nad miastem zamku należącego do średniowiecznego systemu warowni strzegących granicy Królestwa Polskiego, tzw. Orlich Gniazd. Potem szybki rzut oka na parafialny kościół, odnowiony stary spichlerz i dobrze przemoczeni lądujemy w busie do Częstochowy. Tam na krótką chwilę zaglądamy do Kaplicy Cudownego Obrazu i Sali Rycerskiej najpopularniejszego w Polsce miejsca pielgrzymek – klasztoru na Jasnej Górze, któremu nawet o tej porze roku daleko do świecenia pustkami.
Z wyjazdowej sielanki skutecznie wyrywa nas tłok w pociągu relacji Łódź-Warszawa, okrutnym ściskiem i miejscami siedzącymi (na podłodze) przypominając, że jutro już poniedziałek…
Fotorelacja z rajdu do obejrzenia na FB.