W dniach 24-25.06.2000 odbyła się tradycyjna Noc Świętojańska Koła PTTK nr 1. Zaczęło się LATO. Od chwili gdy drugi raz wybrałem się na Noc Świętojańska lato zaczyna się dla mnie razem z tym rajdem niezależnie od insynuacji astronomiczno - kalendarzowych i pogody.
Kierowniczką rajdu była Monika Pawelec. Trasa "1" wiodła od stacji PKP Mostówka a dalej, Tryce - Podgać - Gać - Puste Łąki - Halin - Koszelowka - Nadkole - wyspa na Liwcu. Tą trasę, którą miałem prowadzić , praktycznie prowadził Rysiek Wilk - absolwent ostatniego kursu OT. Na trasie było 8 osób. Pogoda była w sam raz , nie było zbyt upalnie, trochę pochmurno. W ubiegłym roku nie wchodziłem na wyspę ze względu na wysoki stan wody, najwyższy jaki pamiętam.Teraz stan wody by; tak niski że po raz pierwszy udało mi się przejść na wyspę suchą nogą. Odnoga Liwca (od strony Nadkola) była szerokości ok. 50 cm i "głębokości" 5 cm.
Zakończenie było w innym miejscu niż poprzednio.Teraz od strony przejścia do Świniotopu. Drzewa w tym rejonie już tak podrosły iż od strony brzegu prawie nie było nas widać. Zresztą wyspa coraz bardziej zarasta. "Nasze" stare miejsce ogniskowe i miejsce w którym rozstawiałem namiot również się zmieniło. Drzewka podrosły, zamiast piachu była trawa. Być może to skutek obfitych ubiegłorocznych opadów, a może dziadka. Dawniej rano przychodził dziadek wyposażony w krowy ale od paru lat już go nie widziałem, może ktoś wie co u niego słychać?
Niestety nie było w tym roku dobrego terminu na Noc Świętojańską, tydzień wcześniej było za wcześnie ze względu na sesję, tydzień później to już wakacje, 22 czerwca wypadło akurat Boże Ciało a poza tym okazało się że mimo to sporo osób kontynuuje sesję. Poza nasza była też skromna delegacja Styków prowadzona przez Nitkę, trasa rowerowa "Miska" Kality (to chyba Redox) i trochę wolnych strzelców. Razem naliczyłem ok. 28 osób. Zdarzyło się tez coś z czym spotkałem się na NSw. po raz pierwszy. Nie było ani jednej gitary, co znacząco wpłynęło na jakość zakończenia. Przed północą spadł natomiast deszcz i rozgonił towarzystwo do namiotów. Pogoda w niedziele była jeszcze przyjemniejsza, świeciło słońce ale nie było gorąco a raczej rześko.
Podsumowując, było jednakowoż wspaniale.
Z turystycznym pozdrowieniem (z Nocy Świętojańskiej)
Bogdan Ziółkowski