ZWIS 2006

uczestnicy:
Agata
Celestyna vel "Yeti"
Eliza
Kasia
Marta
Andrzej
Kuba
Maciek F
Maciek I
Szymon
oraz the last but not the least Szczuka

Śnieg po jaja

Wyruszyliśmy z dworca Warszawa Wschodnia. Już w okolicach Warki szczęki mieliśmy sklejone krówkami.
Do Krynicy dojechaliśmy o czasie, ale nieco zmarźnięci, gdyż PKP zasponsorowało nam nieogrzewany przedział i 
dopiero za Stróżami przesiedliśmy się do cieplejszego. Szybko załadowaliśmy się w PKS i pojechaliśmy do Tylicz, gdzie
obejrzeliśmy drewniane kościół śś Piotra i Pawła oraz cerkiew śś Kosmy i Damiana. 
Z Tylicza zaatakowaliśmy Łan- od razu okazało się, że wycieczka będzie pełna emocji i walki z zaspami śniegu.
Pracowicie przedzieraliśmy się na północ by zdążyć na spotkanie z Maćkiem F, który dojeżdżał przez Mochnaczkę. 
W końcu spotkaliśmy się na przełęczy pod Dzielcem i dalej już w komplecie przecieraliśmy szlak w kierunku Lackowej. 
Szybko sie okazało, że nici z wejścia słynną zachodnią ścianą. W zamian przełoiliśmy pare jarów by dotrzeć do drogi Mochnaczka- Izby.
Ostatni odcinek pokonaliśmy w czasie zmroku i przy wydatnej pomocy miejscowych, którzy traktorem odśnieżyli nam znaczny kawałek drogi.
Już po zapadnieciu ciemności zainstalowaliśmy sie w cerkiewce. Nad wyraz szybko i sprawnie pojawił sie obiad i wkrótce zakopaliśmy sie w śpiworach.

W Bielicznej zaspy aż po pas

Kolejny dzień przywitał nas błekitem nieba i lodem w butach. Sporą część poranka poświąciliśmy na odtajanie naszego obuwia.
Potem, pod przewodnictwem Agaty, zanużyliśmy się w zaspy. Atak na przełęcz Perehyba o mało co nie zakończył się zdobyciem Białej Skały, ale ostatecznie 
trafiliśmy tam, gdzie chcieliśmy. W dół poszło już łatwiej i wkrótce znaleźliśmy sie w Hańczowej, a potem pod sklepem pani Halinki w Uściu Gorlickim. Niestety na próżno
wyczekiwaliśmy tam na pana Wieśka, który podobno wyszedł w domu i zmierzał w tym kierunku (ktokolwiek wie o jego losie, proszony jest o pilny kontakt z komendą policji w Uściu)
W końcu wylądowaliśmy jednak w szkole w Gładyszowie, gdzie mogliśmy się wygrzać, wysuszyć i najeść popcornu i gdzie dołączył do nas Kuba.

Szczuka- czyli rzecz o psie, któremu ZWISało

Podobno pies jest najwierniejszym przyjacielem człowieka- pewnie tak jest. Utwierdziła nas w tym sądzie Szczuka. Szczuka dołączyła do ZWISa dnia trzeciego gdzieś w górnej partii Gładyszowa.
Dziarsko ruszyła z(a) nami na wędrówkę. Nie zawróciła w Banicy, gdzieśmy popasali, nie zniechęciło jej czekanie aż rozpalimy ogniska i ugotujemy wodę. Bohatersko przedzierała sie przez zaspy do samego 
Bartnego. Gospodarze, u których nocowali byli zdziwieni, że tak zadbany pies porzucił dom, ale dali Szczuce jeść i pozwolili spoać w szopie.
My natomiast znowóż się suszyliśmy. Wieczorem pośpiewaliśmy przy akompaniamencie gitary, która pracowicie dzwigał Maciek F.

Dlaczego wieloryb Kajetan nie lubi cebuli?

Rano pożegnaliśmy Yeti, która pojechała do rodziny. Wraz ze Szczuką udaliśmy sie w kierunku Krempnej, gdzie mieliśmy dołączyć do pokazu w Ośrodku Edukacyjnym Magurskiego Parku
Narodowego. Niestety nadmiar śniegu niekorzystnie wpływał na nasze tempo. Zdecydowanie jednak miał pozytywne oddziaływanie na myśl twórczą i wkrótce dolina Świerżowej wzbogaciła się 
o I-9 czyli nowoczesne igloo na 9 ludzi i psa. Mokrzy ale zadowoleni i dumni z naszego dzieła dodreptaliśmy do Świążtkowej Wielkiej, gdzie niestety musieliśmy zostawić naszego czworonoga.
Wieczorem w Krempnej gościliśmy w szkole, którą zajmowało przejśćie zimowe SKG. Zagraliśmy z nimi w siatkówkę. W tym mini turnieju zajeliśmy zaszczytne drugie miejsce, gospodarze natomiast byli przedostatni ;)
Potem zajadaliśmy sie glutem i graliśmy w mafię. Plotki głoszą, że w kiślu widziano ziemniaki, kabanosy i Ludwika- ?????  

Dbamy o czystość naszego ekosystemu

Ostatni dzień ZWISu poświęciliśmy na rozrywki kulturalno-oświatowe, czyli zwiedziliśmy Krempną. Obejrzeliśmy cerkiew, cmentarz na Łokciu i wystawę w ośrodku edukacyjnym Magurskiego Parku Narodowego, gdzie dowiedzieliśmy sie 
wielu ciekawostek o życiu lasu i łąk. Wyjazd zakończyło współne pałaszowanie pierogów w miejscowej knajpie.


No i to by było na tyle. Chyba, że niektórzy się pokuszą o opisanie, że sie tak wyrażę, pokłosia ZWISa. No ale to w dziale "motocyklowe wyjazdy na zaćmienia słońca do Turcji" 

Bambi

DLA NASTĘPCÓW
SP Gładyszów- 018 351 0017
Bartne p. Wróblowie- 018 351 8462
Ujście Gorlickie- sklep "u Haliny"