Imprezy turystyczne wedlug Benka.
 
 

Zaslyszane w kole:
" - Teraz czasy wymagaja od ludzi pewnej inicjatywy. Jesli sam nie
zatroszczysz sie o siebie, swoj wyjazd, to nic z tego nie wyniknie.
- Tak. Wyjazd jest obsesja kierownika.
- Gorzej! Jest jego (wyciete decyzja prok.)em."

Wsrod ludzi, ktorzy robia turystyke tocza sie dyskusje na temat wyzszosci jednej forny imprezy
nad inna. Do niczego one nie prowadza bo rodzajow imprez tyle ilu organizatorow i kazda
myszka swoj ogonek chwali ale dyspute toczyc trzeba. Dorzucam wiec takze moj podzial imprez.
 
 

Imprezy trudne. Troche to zle slowo ale nic mi nie przychodzi do glowy. Moze nazwe je kat. A.
Zebieranie na nie osob, ktorych nie znamy jest niebezpieczne. Ale nawet wsrod znajomych sa ci
o wiekszym doswiadczeniu i mniejszym. I tu wyroznie imprezy dwoch kategorii:

 - A1 gdzie jada tylko ludzie o wyrownanym poziomie. Jada czegos dokonac. A osiagniecie celu
jest bardzo trudne. I tu jada pary partnerow: 2,4,6. (np.: alpinizm choc to troche
wykracza poza turystyke. chociaz... moze nie?)

 - A2 gdzie jada ludzie o trzech poziomach (stopniach wtajemniczenia):
kierownik - juz to zna albo cos podobnego,

 wyjadacze - dla nich to nowosc ale maja solidne podstawy: kondycyjne, teoretyczne i
organizacyjne a takze pewne doswiadczenie.

 zoltodzioby - maja duzo zapalu i jada po to zeby sie uczyc od wyjadaczy.

 W takich imprezach nie moze byc ekstremaliow bo ich nie wytrzymaja zoltodzioby. Dobrze sie
sprawdza system 7 lub 9 (5 takze ale ma niska sprawnosc = 2/5 ).
 
 

Imprezy kategorii B to obozy wedrowne piesze lub na sladowkach zima.
Takze nie powinny liczyc wiecej niz ok. 8 osob ze wzgledow organizacyjnych (no bo jak sie
pomiescic w barze "obok przystanku PKS-u przy szosie asfaltowej" tlumem
trzydziestoosobowym?). Wymagaja przede wszystkim kondycji i zaangazowania (sternikow na
kajak sie nie toleruje). Wedlug dawniejszej nomenklatury rajd to impreza kilkudniowa (oboz
- kilkunastodniowa) gdzie czas dojazdu jest krotszy niz czas pobytu. To co my nazywamy
rajdem to wycieczka weekendowa za miasto. Oczywiscie sa takze imprezy - przepraszam
wszystkich za wyrazenie, nie mam ma mysli nic zlego ale to slowo dobrze oddaje ich
charakter - "eskapebolskie" gdzie czas dojazdu jest porownywalny z czasem pobytu (np.:
weekend w Beskidy).
 
 

Imrezy kategorii C charakteryzuje spontanicznosc, tumiwisizm i ogolna
degrengolada. Ale zrobic impreze kat.C tak, zeby wszyscy wrocili
zdrowi, zadowoleni i wspominali to przez lata to wielka sztuka.

Pozdrawiam ozieble z domieszka ironii.
Naczelny Teoretyk Turystyki Zdeklasyfikowanej

 B.